The Great Escape Artist to pierwsze studyjne dzieło Jane’s Addiction po ośmiu latach jakie upłynęły od wydanego w 2003 roku albumu Strays (platyna w Satanach). Dobrze, że po drodze był projekt Perry-ego Farella pod nazwą Satellite Party, w ramach którego nagrał, w 2007 roku, świetny album Ultra Payloaded – to osłodziło trochę czekanie na stare dobre Jane’s.
Płyta rozpoczyna się od razu niesamowitym strzałem w postaci Underground. Genialny, mocny basowy groove i kosmiczne dźwięki wypluwane przez gitarę Davea Navarro w połączeniu z multiplikowanymi liniami wokalnymi Farrella tworzą pełen rockowego magnetyzmu utwór, który mógłby się nie kończyć. Nie mamy co liczyć na chwile wytchnienia. W kolejce czeka jednak doskonały End to the Lies. Ze spokojnego pochodu basowego wpadamy pod koła Addiction-owej machiny, która miele nas za pomocą atomowej sekcji rytmicznej i przeszywających gitarowych akordów. Doskonale też brzmi Perry Farrell w rytmicznie skandowanym refrenie. Curiosity Kills oparty lini basu przeplatanej dźwiekami fortepianu i gitarowymi motywami pędzi prosto do przodu. Jeszcze raz uwagę zwracają ciekawie nagrane i zagrane przez Navarro gitary. Teraz czas na mojego faworyta Irresistable Force (Met the Immovable Object). Z delikatnych dźwieków i jakby melorecytacji zostajemy wystrzeleni w przestrzeń z niebem opartym na rozległych klawiszowych tłach, a napędza nas Navarro, który nie pozwala nam spaść i oderwać się od słuchania. W drugiej części następują po sobie dwie znakomite solówki, na syntezatorach i gitarze. Irresistable Force, który wynosi słuchacza prawie do granic kosmosu, kończy się niespodziewanie "Banging and banging and banging and banging and banging together" Farrella i spadamy razem. Dostajemy się w objęcia dość mrocznego I'll Hit You Back, w którym instrumenty dopełniają aury tajemniczości jaką tworzy tekst Farrella. Szósty na płycie Twisted Tales z niesamowitymi, wywołującymi dreszcze, harmoniami głosu i gitary w refrenie spokojnie może być kolejnym singlem promujacym The Great Escape Artist. Jane’s podpuszczają Nas delikatnym początkiem Ultimate Reason, zaraz rozpoczyna się jednak rockowa kanonada, która nie pozwala nam przerwać rytmicznego machania głową. Na koniec dostajemy jeszcze kilka rozpryskujących się jak szkło akordów gitary. W zegarowym rytmie wprowadzają na panowie we Splash A Little Water On It. Utwór będacy potwierdzeniem geniuszu Perryego Farrella i ekipy, najwazniejszy punkt tego albumu. W tym kawałku muzyki jest wszystko i niczego nie ma zbyt wiele. Genialny riff, piękna melodia doskonale wpasowana sekcja rytmiczna, przestrzenie klawiszowe i potęgujący nastrój tajemniczości tekst Farella. Splash A Little Water On It hipnotyzuje od pierwszych dźwięków do samego końca. Utwór ten rozwija się, narasta, powoli, z konsekwencją, a ostatnią jego minutę możnaby „zapętlić” tak żeby nigdy nie przestac go słuchać. Dla mnie Splash A Little Water On It jest już w kanonie utworów rockowych wszechczasów. Po powyższym uniesieniu Farrell ściąga nas na ziemię, wita Nas w zbolałym, godnym pożałowania, świecie złamanych ludzi – „Welcome to the aching world a woeful world of broken people”. W miarę rozkręcania się utworu Broken People muzyka wydaje się napełniać pozytywnymi emocjami, jednak takst nadal opowiada o ciemnych stronach życia. Words Right Out of My Mouth rozpoczyna się wizytą u psychologa osobnika, któremu wszystko "odbiera jego słowa", teskt można zcharakteryzować naszym: „z ust mi to wyjąłeś”, a opowiada o tym, że wszyscy posługujemy się podobnymi wyrażeniemi, podobną ekspresją. Utwór zamyka płytę i jest prawdziwą koncertową grałką z kąśliwymi gitarami.
The Greate Escape Artist to najlepszy album Jane's Addiction od czasów wydawnictw Nothing's Shocking i Ritual de lo Habitual. Płyta brzmi rewelacyjnie i przyciąga jakiąś aurą tajemniczości, którą chce się ciągle próbować odkryć mimo iż Curiosity Kills czyli ciekawość zabija, to chce się do jej słuchania wracać raz po raz.
"Irresistable Force (Met the Immovable Object)"- Official video
"Underground" from The Late Show with David Letterman.