Pozwolę sobie napisać parę słów i tym samym przedstawić zainteresowanym trzy postacie i co za tym idzie trzy klimaty, w których lubię w tej chwili się zanurzać - właściwie słucham ich na przemian i na okrągło.
Jack White czyli John Anthony Gillis, rocznik 1975 - matka Jack-a pochodzi z Polski, babka mieszkała w Krakowie. White często podkreśla swoje polskie korzenie. Jack White to wiadomo przede wszystkim grupa The White Stripes (1996), później założony z przyjaciółmi The Raconteurs (2005), a w tym roku The Dead Weather (2009). Jak widać Jack nie może obyć się bez muzyki i ma milion pomysłów na minutę i chwała mu za to. Wielbię The White Stripes, podobają mi się nagrania The Racontures, ale to co zrobił White z Dead Weather wpiło mnie w ziemię - niesamowita muzyka. Wspaniale Jack radzi sobie na bębnach - no i ta zjawiskowa wokalistka Alison Mosshart z The Kills w The Dead Weather. Album "Horehound" robi niesamowite wrażenie i słucha się go z zapartym tchem.
Alison Mosshart, rocznik 1978 - wokalistka The Kills i The Dead Weather i właśnie jej masierzystej formacji (The Kills) zacząłem słuchać dzięki White-owi. The Kills i szczególnie ich debiutancki album "Keep on Your Mean Side" również zakręcili moją głową i zawładnęli moim muzycznym światem.
Karen Lee Orzołek czyli Karen O, rocznik 1978 - kolejny polonus w zestawieniu, matka jej jest Koreanką a ojciec Polakiem. W roku 2001 z dwoma facetami założyła formację Yeah Yeah Yeahs. Ja i mój odtwarzacz jesteśmy w tej chwili pod wpływem ich ostatniej płyty zatytułowanej "It's Blitz!". Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz