15 marca 2013 roku wybrałem się na koncert Piotra Bukartyka,
który zaszczycił Lublin swoim występem w klubie Graffiti w ramach trasy Kocham To
Co Lubię. Tytuł trasy związany jest bezpośrednio z programem Wojciecha Manna
pod tym samym tytułem, który można oglądać w soboty, w drugim programie Telewizji Polskiej. W programie
tym zespół Bukartyka dba o oprawę muzyczną. Piotra Bukartyka bliżej poznałem
dzięki jego co piątkowym występom w porannym Zapraszamy do Trójki prowadzonym
przez Redaktora Manna. Piotr Bukartyk z
czwartku na piątek przygotowuje do porannego Zapraszamy do Trójki premierowy
utwór związany ,bądź nie, z aktualnymi wydarzeniami społeczno-politycznymi w
Polsce.
Lubelski koncert Piotra Bukartyka i Szałbydałci rozpoczął
się po godzinie dwudziestej. Pierwsza część zawierała utwory głównie
refleksyjne i jak zapowiedział Piotr depresyjne. Nie zabrakło „W Warszawie sen
o sławie”, „Tak już jest”, „Inne kraje”, „Piosenka dla Rudej”, „Nie mówię kto”,
„Siódma rano w sklepie” czy „Małgocha”. Potem nastąpiła przerwa integracyjna.
Piotr Bukartyk, Krzysztof Kawałko i reszta kolegów z zespołu chętnie pozowali
do zdjęć i rozmawiali z fanami. W drugiej części koncertu w warstwie tekstowej
i muzycznej było już zdecydowanie weselej. Zgromadzona publiczność opuściła
nawet miejsca siedzące i bardzo żywo reagowała na wykonywane przez Piotra
utwory wspólnie śpiewając i tańcząc. Zabrzmiały między innymi: „Niestety trzeba
mieć ambicję”, „Bida z nędzą”, „Sznurek”, „Kobiety jak te kwiaty”, „Anonimowa żółta rączka”, a na bis m.in. „W
sprawie sztuki filmowej”.
Wspaniale było poznać i zamienić kilka słów z niesamowicie
sympatycznym Krzysztofem Kawałko (gitara), który był dla mnie do tej pory
postacią tajemniczą.
Ponad dwie godziny z Piotrem Bukartykiem i jego zespołem
minęły za szybko. Chciałoby się jeszcze być bawionym jego opowieściami o
genezie piosenek czy też o jego Babci Kazi, która „ze swoją laską była jak
wojownik Jedi”. Bukartyk jest człowiekiem, który ma ogromne poczucie humoru
skrywane za poważnym spojrzeniem. W jego piosenkach, każdy odnajdzie obrazki ze
swojego codziennego życia przedstawione zarówno na poważnie jak i z
przymrużeniem oka. Warto było czekać na ten koncert, warto czekać na kolejną
płytę tego artysty – jak wspomniał sygnowaną już nazwą Piotr Bukartyk i
Szałbydałci.
Guitar man Krzysztof Kawałko i Yaho
|
Z Piotrem Bukartykiem. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz