Proletaryat to zespół, który zaczynał swoją działalność w momencie, gdy miałem już jakieś pojęcie o muzyce, słuchałem jej już bardzo wiele i bardzo różnej. Byli głosem pokolenia lat 80-tych i 90-tych. W 1990 pojawiła się płyta „Proletaryat”, a właściwie kaseta, pierwszą płytą, winylową, chłopaków z Pabianic jaką posiadłem był „Proletaryat” z 1991 roku z piękną czerwoną, błyszczącą okładką. Wtedy to była kapela serwująca ostrą punkową jazdę ze ścianą gitarowego hałasu. Miało to ogromną siłę przekazu wraz z tekstami wokalisty Tomasza "Oley-a" Olejnika opisującymi naszą polską rzeczywistość. Proletaryat grał w pierwszej polowie lat 90-tych masę koncertów. Kawałek pt. „Proletaryat” był nawet sygnałem programów Jurka Owsiaka w TV. W roku 1994 wraz z albumem „IV” zespół dojrzał i pokazał swoją zdecydowanie hard rockową, a nawet heavy metalową stronę. Nie ważne naprawdę czy było to spowodowane trwającą modą na grunge, ważne, że dało kapeli jeszcze większą moc. Stali się symbolem polskiego, siarczystego rocka, a były to naprawdę piękne czasy. Na topie były takie kapele jak Houk, Illusion, Hey…
Potem Proletaryat tak jak cały polski rock padł ofiarą małego zainteresowania muzyką rockową nowo powstających komercyjnych stacji radiowych. Płyty wydawali nieregularnie, nie mieli już tak silnej promocji medialnej, ale nie zaprzestali grania. We wrześniu 2010 roku ukazała się nowa płyta Proletaryatu „Prawda”, która jest kontynuacją drogi jaką panowie obrali w 1994 roku. Na Prawdzie jest tylko znacznie mocniej, riffy są bardziej mięsiste, a teksty są takie, że każdy znajdzie taki, w którym (jak mówi Oley) będzie się mógł przejrzeć jak w lustrze. Moje ulubione numery na nowym albumie Proletaryatu to otwierający płytę Podły, z tekstem na temat kryzysu w związku między kobietą, a mężczyzną. Riff i rytm tego utworu sprawiają wrażenie samonapędzającej się maszynki. Drugi to numer trzeci na płycie Myśl. Klasyczne hard rockowy patent na riff, ale jak zagrany, i Oley śpiewający tak, że ciarki się ma na plecach :) . Ból, piąty utwór, pięknie zaaranżowana rockowa ballada, opowiada o uczuciach, którym nie dane jest rozkwitnięcie bo nie trafily na dobry czas. Wciąga mnie i hipnotyzuje ósmy na Prawdzie, Punkt. Akordy w riffie przywodzą na myśl najlepsze muzyczne momenty na płytach np. Soundgarden i to nie zarzut. Kawałek nie jest krótki, ale jest bardzo nośny i ma wiele smaczków, które wyłapuje się w kolejnych przesłuchaniach. Płytę zamyka Moc - jaka moc jest uśpiona we wszystkich naszych gorzkich wspomnieniach, do czego mogą doprowadzić skrywane żale? – stonowana zwrotka przechodzi w oszalały refren z mocnym, wgniatającym w ziemię motywem. Na płycie słychać świetną pracę całego zespołu. Gitara i bas nagrane zostały selektywnie, więc instrumenty słychać bardzo wyraźnie. Perkusja jest jak dynamit, dużo zmian tempa, siły uderzenia, zero monotonii w grze. Proletaryat 2010 to monolit, w którym na równi ze sobą stoją brzmienia instrumentów i teksty, a Oley i koledzy mogą zacytować Mike Stipe-a (R.E.M.): „Mam świadomość, że pismo, które nas krytykowało i niejedna stacja radiowa, która nie chciała nas grać, już nie istnieje, a my gramy dalej". Proletaryat po bez mała 25-ciu latach na scenie mają tę siłę i z pewnością nagrają jeszcze dużo świetnej muzyki.
Obecny skład zespołu:
Tomasz "Oley" Olejnik – wokal
Dariusz "Kacper" Kasprzak – bas
Robert "Mały" Hajduk – perkusja
Wiktor Daraszkiewicz – gitara
Singiel promujący album "Prawda", Ból
Jeden z moich faworytów na płycie, Punkt