niedziela, 10 kwietnia 2011

Foo Fighters - Wasting Light











Nowy album Foo Fighters jest znakomity i polecam go wszystkim. Wasting Light rozpoczyna się od wystrzałowego Bridge Burning, a dalej jest już tylko lepiej. Rope to po prostu kop między oczy. Spokojne zwrotki oparte o ciekawy układ rytmiczny gitar i perkusji, bardzo dynamiczny połamany riff. W Rope w sposób doskonały współgrają ze sobą wspaniale, gęsto, nagrane gitary i linie wokalne. Ten kawałek zespół wybrał na singiel i od razu przykuł on moją uwagę. Zanim pojawiła się w sieci do odsłuchania cała płyta miałem Rope zapętlone w odtwarzaczu i słuchałem go w kółko. Trzeci w kolejności numer to Dear Rosemary ze świetnym tekstem i linią melodyczną, nawiązuje sposobem rytmiki gitar do poprockowej konwencji lat 80-tych, ale zagrany jest z wielkim smakiem. White Limo to zupełna zmiana stylistyki, ostra jazda do przodu z wykrzyczanym tekstem. White Limo był pierwszym przeciekiem jaki Foo Fighters opublikowali w sieci jako zapowiedź nowej płyty. Numer ten nadaje się doskonale na rockowe balangi i do ostrego headbangingu. Arlandria mimo iż zaczyna się od standardowego "drapania strun pazurkiem" ma jak i w przypadku poprzednich numerów perfekcyjną kompozycję, doskonałe wyważenie między gitarami, które słychać bardzo selektywnie. W niczym nie ustepują These Days i Back & Forth, typowy foofighterski szlagier doskonały na koncerty. Ósmy na płycie Matter Of Time od razu przykuwa uwagę charakterystycznym motywem gitarowym, który panowie ostrożnie dozują słuchaczowi przez większość utworu dopiero w koncówce pozwalając mu zaistnieć z większą siłą. Miss The Misery budzi skojarzenia z utworami epoki grunge. Wykorzystuje charakterystyczny motyw gitarowy, „plamy” gitar w zwrotkach i harmonie wokalne przypominające te jakie znamy z płyt Alice In Chains. Przedostatni to I Should Have Klown, ballada, która zyskuje na sile i rozrasta się coraz bardziej w warstwie dźwiękowej zbliżając się równocześnie do nieuchronnego końca. Płytę Wasting Light zamyka utwór Walk. Typowa dla Foo Fighters gitarowa jazda z charakterystyczną dla Davea Grohla złością w wyśpiewywanym refrenie. Płyta się kończy, a my znów możemy, co ja mówię, chcemy słuchać zaraz otwierającego ją Bridge Burning. Ta płyta się nie nudzi po pierwszym przesłuchaniu. Po pierwszym przesłuchaniu od razu zyskuje, a po każdy kolejnym odkrywa się na niej nowe dźwięki, nowe muzyczne smaczki. Wspaniałe niczym wyjęte z Beatlesów harmonie wokalne oraz kompozycje, których Grohlowi pozazdrości każdy rockowy wykonawca. Jest to z pewnością najostrzejsze dzieło Foo Fighters, ale nie stało się to ze stratą dla melodii. Dodatkowy atut w przypadku tej płyty to producent Butch Vig, który wyprodukowal onegdaj album Nevermind Nirvany. Niebywały talent ten Grohl, pałker Nirvany, który zebrał świetną ekipę pod szyldem Foo Fighters i nagrali moim zdaniem najlepszy album w historii istnienia tego zespołu. Płyta ma swoją oficjalną premierę 12 kwietnia.

Oficjalna strona Foo Fighters.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Trójka - Polskie Radio Program III





1 kwietnia Trójka, Program Trzeci Polskiego Radia, obchodziła, jak co roku w tym dniu, swoje urodziny. W tym roku były to 49 urodziny mojej ukochanej stacji radiowej.

W pierwszych latach działalności, w latach 60-tych, Program Trzeci Polskiego Radia emitował zaledwie dwie godziny audycji na dobę. Teraz wydaje się to niebywałe, ba wręcz nie starcza doby, tyle jest ciekawych audycji w ciągu całego dnia, a przede wszystkim masa dobrej muzyki.

Moja przygoda z Trójką rozpoczęła się od słuchania, a potem nagrywania piosenek z Listy Przebojów Programu Trzeciego prowadzonej przez Marka Niedźwieckiego w soboty w godz. 20.00–22.00. Listy Przebojów regularnie zacząłem słuchać (wpadając wręcz w uzależnienie) w kwietniu roku 1986. Do dziś pamiętam notowanie 210/211 z 5 kwietnia 1986 roku, w którym znalazły się takie hity jak „We Built This City” grupy Starship, „The Power of Love” Jennifer Rush, “West End Girls” Pet Shop Boys, “Mówię Ci, że” Tilt-u, Rough Boy” ZZ Top czy debiutujący wtedy na liście Saxon z niesmiertelnym “Broken Heroes”. Miejsce pierwsze okupował wtedy oczywiście Dire Straits z „Brothers in Arms”. Żeby oddać głos na swoich ulubionych 10 numerów trzeba było pójść na pocztę i wysłać kartkę ze swoimi typami. Teraz wystarczy odkliknąć swoich faworytów na stronie LP3 i już. Marek Niedźwiecki (współprowadzący obecnie listę z Piotrem Baronem) stwierdził w ostatnich dniach, że głosowanie internetowe bije obecnie rekordy pod względem ilości oddawanych głosów. W roku 1988 wsiąkłem wręcz w celebrowanie programu Mini-Max Piotra Kaczkowskiego. Program obfitował w klasykę rocka oraz nowości, które zawsze słuchane były przez prowadzącego wraz ze słuchaczami po raz pierwszy i na bieżąco komentowane i opisywane przez pana Piotra. Legendarne jest już rozpakowywanie na antenie przez Piotra Kaczkowskiego płyt CD z szeleszczącej folii. Program Mini-Max ukształtował gust muzyczny wielu tysięcy młodych ludzi. W tym roku Pan Piotr Kaczkowski skończył 65 lat i mimo przebytej ostatnio ciężkiej choroby ciągle jest w świetnej formie. Od kwietnia roku 2009 w przygotowywaniu i prowadzeniu audycji pomaga mu Leszek Adamczyk. W latach siedemdziesiątych do Trójki trafiły tak znakomite osobistości jak Grzegorz Wasowski, Jan Chojnacki, Janusz „Kosa” Kosiński, Wojciech Mann. Grzegorz Wasowski współtworzył w Trójce doskonały program Nie tylko dla orłów oraz współpracował od 2006 roku z Wojciecham Mannem przy programie Tanie Granie. Wasowski odszedł ze stacji w dowód solidarności z odwołanym w roku 2009 dyrektorem Krzysztofem Skowrońskim i do tej pory nie daje się namówić, swojemu przyjacielowi Wojciechowi Mannowi, do powrotu. Jan Chojnacki, twórca i prowadzący audycję „Bielszy odcien bluesa” w latach osiemdziesiątych prowadził w telewizji z Wojciechem Mannem poświęcony muzyce rockowej „Non Stop Kolor”. Kolejnego wielkiego człowieka muzycznego radia nie ma już wśród Nas, Janusz „Kosa” Kosiński zmarł w 2008 roku. W Trójce w latach 1970-2008 prowadził autorski program Odkurzone przeboje. W ostatnich latach życia związał się również z Antyradiem, w którym prowadził między innymi Antykwariat i AntyGalerię. Bardzo aktywną osobowością był i jest Pan Wojciech Mann. Dziennikarz muzyczny od lat 60-tych związany z Rozgłośnią Harcerską, a potem z Trójką. Współtworzył, prowadził i prowadzi w Trójce m.in. Zapraszamy do Trójki, Radiomann, Manniak po ciemku, niedzielne Tanie granie (na śniadanie) przemianowane po odejściu Grzegorza Wasowskiego na „Piosenki bez granic”. W piątkowe ranki Wojciech Mann doskonale wprowadza słuchaczy w weekendowy nastrój programem Zapraszamy do Trójki – ranek. W Piosenkach bez granic wydatnie wspiera go zasługujący na szczególną uwagę Pan Antoni Piekut. Pan Piekut to duch niespokojny, radiowiec, perkusista, maniak samochodowy, mówiący o wszystkim „prosto z mostu”, a wybierana przez niego do programów muzyka często zaskakuje współprowadzącego, Pana Wojtka. Z Trójkowych radiowców zawładnęła moją duszą jeszcze czwórka. Jedna kobieta, Aleksandra Kaczkowska (tak, córka Pana Piotra Kaczkowskiego), prowadząca nocą z soboty na niedzielę program Ciemna strona mocy. Wypełnia go muzyka Trip-hop, Ambitne, Tempo/Dub i Elektronika. Drugi to Pan Wojciech Ossowski wielki zwolennik metalu i cięższego grania w Trójce. Swoją audycją czaruje słuchaczy co dwa tygodnie nocą ze środy na czwartek. Osobliwości muzyczne to w założeniu program z muzyką folkową z całego świata, często jednak bądącą osnową dla mocnego rockowego grania. Pan Ossowski już od kilku lat postuluje powołanie do życia na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia Heavy Metalowej Listy Przebojów (ja jestem za). No i jeszcze dwóch Panów Waglewskich, ojciec i syn. Pan Wojciech Waglewski i Fisz (Bartosz Waglewski) prowadzą we wtorkowe wieczory Magiel Wagli, audycję wymykającą się wszelkim kategoriom. Serwują i muzykę trudną, wymagającą od słuchacza skupienia jak i utwory do tańca z całego świata. Jeden program może być cały poświęcony muzyce refleksyjnej, a drugi hip-hopowi. Bywa też tak, że Panowie prowadząc audycję wspólnie „ostro” mieszają style i gatunki i to też jest piękne. Wszystkich wyżej wymienionych łączy jedno - ogromna wiedza muzyczna.

Od audycji muzycznych Trójka kipi i nie sposób wszystkiego omówić, zaprezentować. Program Trzeci wyznacza standardy nie tylko w dziedzinie muzycznego radia, ale również reportażu radiowego, programów sportowych, jak choćby niedzielna Trzecia strona medalu, oraz rozrywki. Opierając się na danych z marca 2011 roku Trójka bije kolejne rekordy słuchalności, wygrywa ze stacjami pełniącymi funkcję tzw. radia „towarzyszącego”, które ma tylko „brzęczeć” w tle. Program Trzeci Polskiego Radia jest jedyny i nie powtarzalny. Ma stale rosnące grono słuchaczy i to nie tylko czterdziestolatków jak mówią różni złośliwcy. Trójka ma fanów, którzy gotowi są dla niej na wielkie poświęcenie i nie znam innej stacji, która na lata wiązałaby ze sobą słuchacza tak jak Program Trzeci.