wtorek, 8 lutego 2011

Gary Moore 1952 - 2011








W minioną niedzielę odszedł od Nas człowiek, muzyk, artysta, wokalista. 06.02.2011 r. podczas wakacji w Hiszpanii zmarł Gary Moore. Moore był gitarzystą niebywale uzdolnionym, otwartym na różne gatunki muzyczne. Jego kariera i aktywność artystyczna spina ze sobą ponad trzy epoki rock-a i blueas-a. W latach siedemdziesiątych grał w irlandzkim zespole Skid Row, wtedy już osiągnął reputację zdolnego i bardzo sprawnego gitarzysty. Wtedy też poznał Phil-a Lynott-a, basistę, tekściarza i lidera Thin Lizzy. Panowie szybko się zaprzyjaźnili. W roku 1974 Gary Moore zostawił nawet swoje piętno w postaci utworu Still In Love With You (gra w nim na gitarze prowadzącej) na albumie „Nightlife”. Irlandzki gitarzysta często występował przy boku Lynott-a, ale krótko był stałym muzykiem Thin Lizzy. Druga połowa lat siedemdziesiątych to Moore gitarzysta i wokalista Colosseum II - drugiej odsłony brytyjskiej kapeli jazzrockowej. Lata osiemdziesiąte to początek kariery solowej Gary Moore-a, w której pomogł koledze Phil Lynott. W latach osiemdziesiątych gitarzysta zafascynowany muzyką heavy metal nagrał trzy doskonałe albumy iskrzące się od wystrzałowych, błyskotliwych solówek i pięknych melodii. Te albumy to Run for Cover (1985), Wild Frontier (1987) i After the War (1989). W 1990 roku Gary Moore wydał album „Still Got The Blues”. Płyta ta przyniosła mu nie tylko sławę, ale i pieniądze. Porzucił na niej ostre, pełne szalonych temp granie na rzecz stonowanych melodyjnych blues-rockowych utworów. Bluesowemu graniu pozostał wierny już do końca. Szerokiemu gronu słuchaczy z pewnością znane są jego rockowe ballady, w których wymyślaniu i wykonywaniu był mistrzem. Najbardziej znane to Parisienne Walkways (jeszcze z lat siedemdziesiątych zarejestrowany pierwotnie z Phil-em Lynott-em na wokalu) - obowiązkowy na koncertach Moore-a, Empty Rooms (album Victims of the Future 1983 r.), Still Got the Blues (album Still Got The Blues 1990 r.). W roku 1994 został zaproszony przez Jack-a Bruce-a i Ginger-a Baker-a, czyli 2/3 Cream do projektu muzycznego nazwanego później BBM, którego głównym zadaniem było granie na koncertach utworów Crem. Panowie nagrali nawet razem bardzo dobry premierowy album „Around the Next Dream”. Na początku XXI wieku Moore nadal pozostawał bardzo aktywnym wykonawcą, nagrywał nowe płyty dużo koncertował na całym świecie.

W 2008 roku wydał album „Bad for You Baby”. Moją ulubioną bluesująca płytę i chyba najostrzejszą wśród blues-rockowych dzieł Gary-ego. Już początek tego albumu to mocny, „kroczący” blues, którym rozbuja nas Irlandczyk na czas trwania całego albumu. Po nim mamy „grzałkę” w postaci utworu Down The Line. Cały album wypełniony jest utworami w rytmach bluesa, boogie, jakby już gdzieś słyszanymi, tak dużo w nich odniesień i szacunku dla klasycznego rocka i bluesa. Jedyną odskocznią i pieczęcią (znakiem firmowym Moore-a) na tym dziele jest ponad 10-cio minutowy I Love You More Than You'll Ever Know. Oczywiście jest to ballada, oczywiście o miłości, z piękną gitarową solówką zaczynającą się w połowie numeru i doprowadzającą słuchaczy do samego jego końca, aż żal, że się kończy… tak jest cudowny. Cóż album Bad for You Baby to ostatnia płyta z premierowymi piosenkami Gary Moore-a. Straszna strata dla muzyki, tym bardziej, że pozostawał do końca aktywny, miał plany na przyszłość, pewnie jeszcze kilka ładnych lat cieszyłby Nas swoimi nowymi nagraniami. Dobrze, że zostawia po sobie taką masę różnorodnej muzyki, bo to ponad 20 albumów solowych (ponad 30 wraz z płytami koncertowymi) nie licząc wydawnictw z wymienionymi już wyżej zespołami. Gra teraz pewnie dalej, w lepszym miejscu i na pewno spotkał się ze zmarłym w 1986 r. przyjacielem Phil-em Lynott-em. A na wieki pozostanie tylko muzyka.

Ciężko wybrać coś z tak bogatego dorobku artystycznego. Zamieszczam więc trzy materiały wideo, a pod nimi polecam jeszcze trzy linki do zarejestrowanych wystepów Gary Moore-a, w różnych odsłonach, z różnymi kapelami.

Solowe wykonanie Parisienne Walkways przez Gary Moore-a, aż łza się w oku kręci jak się słucha tej gitary.

Gary Moore & Phil Lynott - Out in the fields ( duet przyjaciół z albumu Moore-a Run For Cover)

Gary Moore - I Love You More Than You'll Ever Know (perła z ostatniej płyty - polecam)

Linki do dodatkowych materiałów video:

Thin Lizzy - The Rocker (rok 1974) - Gary Moore w videoclipie z Phil-em Lynott-em, jakość obrazu słaba, ale ile czadu i emocji.

Colosseum II – Inquisition (rok 1978) – Gary Moore z występu telewizyjnego z Colosseum II

Gary Moore - Whiskey In The Jar (rok 2005) – Gary Moore, członkowie Thin Lizzy i przyjaciele w hołdzie Phil-owi Lynott-owi.

środa, 2 lutego 2011

Fish & Marillion









photo from opethpainter flickr

Fish-a poznałem oczywiście jako wokalistę Marillion w roku 1987, właśnie w tym roku zacząłem swoją przygodę z Marillion od albumu „Clutching at Straws”. Album ten uważam za najlepszy w dorobku zespołu. Znalazły się na nim piękne kompozycje jak między innymi Hotel Hobbies, White Russian, czy też „hit” Incommunicado. „Cluthing At Straws” była również ostatnią płytą Marillion nagraną z Fish-em. Na osłodę dostaliśmy jeszcze w 1988 r. album koncertowy „The Thieving Magpie (La Gazza Ladra)”, który jest w mojej osobistej „top ten” rockowych albumów koncertowych świta. W 1988 roku Derek William Dick (Fish) zdecydował się opuścić zespół. Podobno zadecydowały o tym różnice w spojrzeniu na drogę artystyczną jaką powinien obrać zespół i jak ma wyglądać kolejny album Marillion. Fish chciał aby był to album z utworami artystów, których podziwiał w wykonaniu Marillion, a całość miała wyglądać tak, że ktoś przeszukuje fale radia i trafia na nich na kolejne znane progresywne i rockowe utwory m.in. The Moody Blues, T-Rex, Genesis oraz Yes. Prawdopodobnie nie spotkało się to z zainteresowaniem pozostałych członków grupy i Fish aby móc realizować bez skrepowania swoje pomysły zdecydował się na karierę solową. Zadebiutował w roku 1989 albumem „Vigil in a Wilderness of Mirrors”, do tej pory uznawanym za najlepszy w jego dorobku. Natomiast pomysł na następcę marillionowego „Clutching at Straws” zrealizował w roku 1995 na albumie „Songs from the Mirror”. Marillion zaś nagrał kompozycje skomponowane pod Fish-a, zmieniając ich tonację, z nowym wokalistą Stevem Hogarth-em, tak powstał „Seasons End”. Dla fanów klasycznego (starego) Marillion tytuł oznaczał początek końca zespołu. Pierwszy album nagrany z Hogarth-em był dla mnie przez dziesięciolecia (naprawdę) jedynym wartym uwagi i najlepszym z tym wokalistą. Może dlatego, że muzyka była jeszcze taka klasycznie i melodycznie pod dawny Marillion, ale jak potwierdził Fish, a byłem tego świadkiem w roku 2007 w Lublinie, wykluczony jest jego powrót do grupy. Teraz powstają dwie osobne historie i dwa razy więcej muzyki. Marillion ze Stevem Hogarth-em dotarł do moich uszu i serca ponownie w roku 2008 wraz z naprawdę dobrą i wyjątkową płytą „Happiness Is the Road” (Essence i The Hard Shoulder). Na mnie działa najbardziej tekst i muzyka w Whatever is Wrong with You. Fish w 2008 roku wydał znakomitą „13th Star”, którą promował na koncertach w 2007 (trasa Clutching At Stars) w aż dziesięciu miastach w Polsce. W tym roku też przyjeżdża do naszego kraju, między 27 marca a 8 kwietnia da 11 koncertów. Polską trasę otworzy koncert w Warszawie, w studio im. Agnieszki Osieckiej w Trójce. Niestety brak jest Lublina na liście FISH HEADS ACOUSTIC TOUR 2011. Pozytywna informacja od Fish-a jest tez taka, że wkrótce będzie nowa płyta. Dodatkowy smaczek to to, że Fish muzycznie wraca mocno do emocji, form i treści z początków działalności w Marillion. Czym to zaowocuję? Może już niedługo dane nam będzie posłuchać.



















Trasa FISH HEADS ACOUSTIC TOUR 2011

Official FISH Site

Fish i piękny "Arc Of The Curve" z albumu 13th Star.