niedziela, 4 grudnia 2011

Rocznica śmierci Mirosława Olszówki i IV edycja Inne Brzmienia Art'n'Music Festival














30 listopada minął rok od śmierci Mirosława Olszówki, aktora, mima, reżysera, managera zespołów Voo Voo i Osjan, twórcy Teatru Scena Ruchu, ale dla mnie przede wszystkim twórcy odbywającego się od czterech lat w Lublinie festiwalu Inne Brzmienia – w tym roku pierwszy raz bez niego. 3 grudnia w Radiowej Trójce, w sudiu im. Agnieszki Osieckiej artyści skupieni wokół ostatniego projektu muzycznego, jaki Mirek Olszówka powołał do życia, Harmonia oddali mu hołd. Całość oparta była na pomyśle Mirka na połączenie stylistyk muzyki współczesnej: od ballady, rocka, reggae po brzmienia ukraińskie i żydowskie. Był to bardzo piękny, ciepły i przepełniony pozytywnym przesłaniem koncert.
Czwartą edycję INNE BRZMIENIA ART'N'MUSIC FESTIVAL w Lublinie organizacyjnie po śmierci Mirka Olszówki dopiął Janek Taraszkiewicz, producent wykonawczy festiwalu. Chwała mu za to, będąc na dwóch głównych koncertach tej edycji Innych Brzmień, widziałem, że dosłownie wszędzie go było pełno. Z telefonem „przy uchu” czuwał od początku, aż do wyjścia ostatnich gości po każdym koncercie, każdego dnia.






























11 lipca miałem szczęście dostać się na koncert Johna Portera w Teatrze Andersena. Teatr Andersena prowadzi od jakiegoś czasu Scene muzyczną. Na występ John Porter Band przybyło dwa razy więcej ludzi niż mogła pomieścić sala, ale wszyscy weszli do środka. Zespół na scenie był na wyciągnięcie ręki. Mimo otwartych wszystkich drzwi ewakuacyjnych szybko zrobiło się bardzo gorąco. Nawet John poczuł się jak w małym londyńskim klubie, a jego show podniósł temperaturę jeszcze bardziej. John Porter wykonał repertuar ze swojej ostatniej płyty Back In Town oraz kilka swoich starszych kompozycji m. in. mój ulubiony „Ain't Got My Music”. Koncert trwał ponad 100 minut. Za całego zespołu lał się pot, ale widac było że są szczęśliwi, a John byłt wręcz zaskoczony tak dobrym przyjęciem, ale co tu dużo mówić ma energię rock’n’rollowego zwierzaka i jest bardzo bezpośrednim człowiekiem.
12 lipca poszedłem na specjalny koncert w Bazylice oo. Dominikanów w Lublinie zamykający tę edycję festiwalu. Voo Voo Akustycznie, koncert z towarzyszeniem lubelskiego kwartetu smyczkowego Ladies String Quartet. Impreza była na zaproszenia, ale wziałem udział w konkursie zorganizowanym przez organizatorów festiwalu na profilu Innych Brzmien na Facebooku i udało się. Koncert dedykowany był zmarłemu Mirkowi Olszówce. Miejsce i okazja występu sugerowały, że będzie patetycznie i smutno, ale przecież Kiton nie tego sobie by życzył. Było więc kilka utworów refleksyjnych, ale przeważało granie z jakiego znane jest Voo Voo, rockowo z zakręconymi saksofonowymi solówkami Mateusza Pospieszalskiego i jego plemiennymi wokalizami, które udzielały się również publiczności. Było wiele emocji i wzruszeń.. Ludzie po wychodząc zakończeniu podchodzili do Janka Taraszkiewicze żeby osobiście uścisnąc mu dłoń i podziękować za tak magiczny wieczór, a on zaprosił wszystkich na Plac po Farze na światełko do nieba dla Mirka czyli puszczanie papierowych lampionów. Widok dziesiątek szybujących nad Starym Miastem świateł dopelnił magii wieczoru i zakończył czwartą edycję Innych Brzmień. Mirek Kiton Olszówka pewnie uśmiechał się gdzieś tam w niebie.




















































Poniżej trzy filmy z zasobów użytkowników Youtube:
AndersenPromo, debosco film i LublinGW.





Brak komentarzy: