niedziela, 20 lipca 2008

Koncertowe Jasia przygody



Swoje spotkania z muzyką na żywo rozpocząłem od koncertu Lady Pank gdzieś na początku lat osiemdziesiątych w moim Węgrowie, w którym mieszkałem do 1996 roku.
Był to pierwszy biletowany koncert na jakim byłem. Lady Pank było wtedy na fali, ale na koncercie było jedynie pół sali ludzi w lokalnym MDK-u.
Na mnie największe wrażenie zrobił wtedy Janusz Panasewicz i Paweł Mścisławski (był to początek mojej fascynacji gitarą basową).

Później już w Lublinie w hali MOSiR byłem na Czerwonych Gitarach (jeszcze z Sewerynem Krajewskim-świetny kompozytor). Zabrała mnie na ten koncert jedna z moich ciotek. Koncert był ok, świetnie bawiło się na nim pokolenie lat pięćdzieciątych.
To były pierwsze doświadczenia z muzyką na żywo, ale potem nastąpiły kolejne - bardziej świadome wybory i niesamowite przeżycia.

Brak komentarzy: